poniedziałek, 26 stycznia 2015

DZIEN 53,54 NOWY ROK, NOWE WYZWANIA

Poprzedni wieczór poświęciłem na pakowanie i przygotowanie do stopowania, Wang napisał mi list po chińsku, w którym kierowcy mogli znaleźć kilka informacji na temat tego co robię, skąd się wziąłem i czego od nich chcę. Wychodząc rano na przystanek byłem lekko zdenerwowany, niepewny tego czego się po chińskim autostopie spodziewać, ale i podekscytowany nowym wyzwaniem. Przesiadając się na autobus, który miał mnie wywieźć za miasto pożegnałem się z naszym gospodarzem i podziękowałem za wielką gościnę, serio nie mogliśmy liczyć na połowę tego co zastaliśmy. Po pół godziny byłem na przedmieściach, stanąłem w najlepszym możliwym miejscu do łapania, zapytałem gościa handlującego duperelami przy drodze, gdzie mogę kupić wodę pokazując na pustą manierkę. Gość wziął ją ode mnie i po chwili przyniósł pełną gorącej wody. Odstawiłem ją do wystygnięcia i zabrałem się za szycie porwanego plecaka. Kiedy skończyłem wystawiłem kciuka i po 5 minutach miałem swojego pierwszego stopa w Chinach. Bardzo pozytywna babeczka podrzuciła mnie jakieś 100km i jeszcze próbowała złapać dla mnie następnego stopa, wskakując prawie że pod kola wszystkim przejeżdżającym przez bramki na autostradzie. Miłe, ale jak dla mnie trochę perwa i głupio później jechać takim wymuszonym stopem, całe szczęście jej się spieszyło i po chwili się ze mną pożegnała :) ja po 15 minutach siedziałem już w kolejnym aucie. Cieszyłem się bo im dalej jechaliśmy na południe tym bardziej czuć było wiosnę. Gość jechał do Taiyuan, skąd miałem już tylko 100km do Pingyao, antycznego miasta, które miało być pierwszym przystankiem po Datong. W Taiyuan mój kierowca zapytał czy dołączę do niego i jego żony na obiad, byłem już głodny więc uznałem to za dobry pomysł. Jego żona musiała zostać jednak dłużej w pracy i odebraliśmy ją dopiero później. W trójkę ruszyliśmy przez miasto i myślałem, gdzie mnie wyrzucą. Jako że nie mówili po angielsku nie udało mi się wyciągnąć tej informacji. Możliwe, że myśleli, że bez chińskiego sobie nie poradzę sam i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu zawieźli mnie do Pingyao, pod same mury miasta! Niesamowite, po wielkim obiedzie na który zostałem zaproszony nadrobili 200km tylko po to, żeby mi pomóc, po czym pożegnali się i wrócili do Taiyuan. Ja ruszyłem na obchód starego miasta. Wszystko wyglądało ciekawie, stare mury, wieże wewnątrz, sklepiki i małe uliczki. Całe szczęście, że trafiłem tu poza sezonem bo nawet teraz widać, że to kolejna turystyczna wydmuszka jak większość chińskich zabytków. Przeraża mnie liczba sklepów z pamiątkami, które działają na mnie jak płachta na byka, generalnie mam silne uczulenie na turystów i trzymam się od nich z daleka. Zameldowałem się w małym hostelu, szczęśliwie w dzielonym pokoju było bardzo zimno i przeniesiono mnie, w tej samej cenie do podwójnego pokoju, z łazienką, który miałem na wyłączność. Poszedłem na długi spacer po mieście i gdzieś pod koniec wracając do hostelu poznałem Kayle, Chinkę pracującą w motoryzacji, która przyjechała w 30osobowej grupie na firmową wycieczkę. Wszyscy szli akurat na piwko więc zdecydowałem dołączyć, skończyło się na długiej imprezie w chińskiej dyskotece. Następnego dnia był sylwester, ale cała grupa wracała rano na południe. Miałem więc sylwestra dzień wcześniej i postanowiłem nie szukać na siłę imprezy 31. Wybawiłem się w ostatnich dniach wystarczająco i zdecydowałem zrobić sobie tego wieczora podsumowanie zeszłego roku, który był dla mnie bardzo udany: skończyłem studia, rzuciłem palenie, przeszedłem Orlą Perć w Tatrach, spędziłem świetne dwa tygodnie z rodziną i znajomymi w Szwecji, gdzie pojeździłem na snowboardzie, a wracając spóźniłem się na samolot, dzięki czemu do Polski wróciłem na stopa, odwiedzając po drodze Kopenhagę. Ten rok był pełen pozytywnych emocji bo również świętowaliśmy na weselu naszych przyjaciół Łukasza i Joasi. Siedziałem więc wieczorem w hotelu, po raz kolejny szyjąc mój plecak i życząc sobie tak udanego lub może jeszcze bardziej udanego roku 2015 :) Przed północą położyłem się spać, sylwestra przespałem, a z rana chciałem ruszyć dalej.

1 komentarz:

  1. Kochanie życzę Ci by od Sylwestra cały rok był ekstra.
    Niech taneczny, lekki krok, będzie z Tobą cały rok,
    Niech prowadzi Cię bez stresu, od sukcesu do sukcesu.
    Super Nowego Roku wypełnionego realizacją najpiękniejszych marzeń!

    OdpowiedzUsuń