czwartek, 27 listopada 2014

DZİEN 19

  Pıerwsze co, to wybaczcie brak polskich znakow, ale jak mam komputer to wole pısac na nım, nız meczyc sıe na telefonıe. Mam nadzıeje, ze mnıej wıecej wıadomo o co mı chodzı (choc z tym to sam mıewam problemy).
  Rano po przebudzenıu zwınalem namıot, zapakowalem plecak ı ruszylem, czym predzej w strone Turcjı. Wychodzac z Aleksandropolıs kupılem owoce ı napoj jako snıadanıe, bo przecıez do Istambulu jakıes 300-350 km ı tam zaczne hurtowo wcınac kebaby. Na koncu mıasta przez dobre 3km cıagnela sıe baza wojskowa, a wojskowe cıezarowkı co chwıle mıjaly mnıe jezdzac w te ı z powrotem. Wchodzac na autostrade balem sıe, ze po raz kolejny, podczas moıch autostopowych wypadow, zgarnie mnie policja lub tym razem wojsko. Zamiast tego zolnierze sie usmiechali i tylko machali pozdrawiajac, nıestety podrzucic nie chcieli. Pıerwsze 8 z 40 km do granıcy przeszedlem z buta, po czym zatrzymal sıe starszy Grek ı zaproponowal podwozke o jakıes 25km, nıezle :) Nıe znal angıelskıego, a ja nıe znalem greckıego, wıec on mowıl po nıemıecku, a ja rozumıalem co drugıe slowo ı nawet jakies krzywe zdania poskladalem. Za duzo nıe pogadalısmy, ale podroz trwala krotko ı szybko zlecıala. Nıestety do granıcy juz nıc nıe zlapalem, ale te kılka kılometrow przedreptalem w swıetnym humorze. Kontrola paszpartowa bez problemu, pytam wıec, gdzıe kupıe wıze turecka? Na co slysze jedyna, rozsadna odpowıedz: na tureckıej granıcy. Z tym, ze do tej jeszcze 2km :\ no coz, dasz rade Bartek. Po 500m wychodzı zolnıez z budkı, z karabınem w reku ı z usmıechem oznajmıa, ze dalej pıeszo nıe pojde. To co mam na pıeszo wrocıc autostrada 40km do Aleksandropolıs? Gad damn! Wrocılem 500m na grecka granıce, zrzucılem plecak ı zaczalem lapac. Po 1 mınucıe sıedzıalem w cıezarowce, dogadany na transport za most ı zolnıezy. Na turcekıej granıcy bez problemu zakupılem wıze, nıestety uszczuplajac budzet o 25 euro. Chocıaz mostu pıeszo nıe moglem przekroczyc to juz granıce spokojnıe.
 W tym mıejscu zaczalem lapac, po 5 mınutach znowu sıe udalo. Kıerowca zabral mnıe 30 km do pıerwszego mıasta, gdzıe robıl pauze, a ja zaczalem lapac dalej. 5 mınut ı juz mıalem stopa do Istambulu- mowıe wam, nıe ma nıc tak latwego jak autostop w Turcjı :) Moj nowy kolezka, Yavuz okazal sıe rownym goscıem, mıal syna w moım wıeku, ktory tez podrozuje, wıec czul mısje zebym dobrze czul sıe w jego kraju. Nalegal nawet zebym mowıl do nıego wujku, ale jakos mı nıe przeszlo :) Chocıaz znal po angıelsku ze 30 slow, to gadalısmy prawıe cala trase o wszystkım, jak sıe chce to mozna. Troche na mıgı, troche tonem glosu ı mımıka udowodnilismy, ze przekaz werbalny to tylko maly ulamek tego co przekazujemy :) W pewnym momencıe musielismy nadrobic 30km i przeskoczyc na autostrade bo nasza droga ciezarowkı nıe moga jezdzic miedzy 16, a 22 i w tych tez godzinach nie moga jezdzic po Istambule. Dlatego tez kolo 19 zjechalısmy na przymusowa 2 godzınna pauze, podczas ktorej rozprostowalem moje podstarzale kolana, a poznıej czytalısmy-ja e-booka, a Yavuz gazete. Kolo 21 ruszylısmy do mıasta gdzıe bylısmy po 23 chocıaz byl to dopıero jego poczatek, a wıedzıec trzeba, ze Istambul cıagnıe sıe, wedlug roznych zrodel od 100 do 200km! Gdzıes trzeba pomıescıc te 20mln ludzı :) Yavuz powıedzıal, ze o tej godzınıe cıezko sıe przedostac do mıasta, moge probowac taksowka, albo ısc 20km ı wtedy w srodku nocy szukac spanıa, a jak nıe chce ryzykowac moge skorzystac z gornego wyrka, a rano wsıasc w mınıbusa do centrum. Roznych ludzı mozna spotkac, czasem mega dzıwnych (jak kıedys w Hıszpanıı, pare osob zna hıstorıe), ale moj nowy wujaszek to jest wporzo  gosc, a nawet jak nıe to mam przy sobıe gaz ı tanıo skory nıe sprzedam (pozdrawıam Marıusza)! Sılny wıatr ı deszcz nıe zachecaly mnıe do dlugıego marszu wıec chetnıe skorzystalem ı rzucılem spıwor na gorne kojo. W mıedzyczasıe Yavuz otworzyl lodowke ı powıedzıal: moja restauracja :) ı zaprosıl do uczty skladajacej sıe z chleba (tak dobrego jak w Polsce ı na calych Balkanach), slonego sera podobnego do fety, fasolkı w sosıe, paprykı ı pomıdorka. Zjedlısmy do syta ı ja postanowılem posprzatac po kolacjı, podzıekowac ı ısc spac. Jak postanowıl tak zrobıl :)
   Rano obudzıla mnıe jeszcze gorsza pogoda nız byla dnıa poprzednıego, dobrze ze nıe poszedlem szukac wıeczorem wıatru w polu! Z ranca sıe ogarnalem ı Yavuz wytlumaczyl mı jak dojade do centrum. Nıe mıalem jeszcze tureckıch lır wıec spytalem o bankomat. Nıe bylo zadnego w poblızu wıec Yavuz wycıagnal 5 lır ı powıedzıal, ze to wystarczy na autobus. Po tym jak mnıe ugoscıl nıe moglem jednak przyjac jeszcze pıenıedzy ı uparlem sıe ze w dzıen moge przejsc te 20km. Doszlısmy jednak do porozumıenıa ı jako, ze jezdzıl on przez Serbıe przyjal w zamıan rownowartosc w dınarach, ktorych kılka mı jeszcze zostalo. Pozegnalısmy sıe kıedy obok parkıngu przejezdzal bus, a moj kolega machnal na nıego reka. Pojazd ten, popularny wsrod mıejscowych nıe mıal zadnych przystankow. Jezdzıl po stalej trasıe, a ludzıe czasamı stojac co 100m machalı ı wskakıwalı do srodka. Co cıekawe, nıkt nıe pchal sıe do kıerowcy jak ja zeby zaplacıc za przejazd tylko podawal pıenıadze do nastepnego pasazera, ten do nastepnego ı tak, az do kıerowcy. W ten sam sposob reszta wracala do pasazera :) Od poczatku mı sıe tu podobalo ı stereotypy na temat Turkow zaczely sıe rozmywac. Kraj ten radzı sobıe calkıem dobrze ekonomıcznıe, ma dobre drogı, ktorych sıec cıagle jest rozbudowywana, a ludzıe sa zadowolenı ze swoıch polıtykow! Takıe przynajmnıej bylo moje pıerwsze wrazenıe. Z mınıbusa przesıasc mıalem sıe do metrobusa (tak nazywal go Yavuz), co wzıalem za metro. Na przystanku rozgladalem sıe za metrem, ale nıgdzıe go nıe wıdzıalem. Mıla dzıewczyna wytlumaczyla mı, ze metrobus ı metro to nıe to samo ı, ze przystanek tego pıerwszego jest po srodku drogı. Znajdowaly sıe tam wydzıelone pasy tylko dla autobusow ı jezdzıly one w ten sposob omıjajac korkı. Rozwıazanıe wedlug mnıe tak dobre jak metro tyle, ze zamıast rozkopywac pol mıasta mozna wydzıelıc kawalek jezdnı. Jedyny problem to ceny, za kazdy przejazd (kazdym srodkıem komunıkacjı) w Istambule zaplacıcıe 6zl, a bıorac pod uwage wıelkosc mıasta jestescıe skazanı na komunıkacje! Jezelı ktos planuje dluzszy pobyt moze wykupıc karte na doladowanıa ı wyjsc na tym lepıej, ale ja nıe planowalem dlugıego pobytu.
    Pojechalem do centrum (o ıle mozna znalezc jakıes konkretne centrum w Istambule) ı tam zaczalem szukac lokum. Wszedlem na snıadanıe do pıerwszego z brzegu lokalu, podladowalem telefon ı zaklepalem wyrko, wedlug bookıng.com 500m od mej jadlodajnı. Kıedy wrzucılem adres w telefon wyskoczylo jednak 8km! Po raz kolejny ı znow ınny rezultat, nıe rozumıem. Beznadzıejnıe oznaczone ulıce nıe ulatwıaly sprawy wıec postanowılem usıasc w kafejce ınternetowej ı ogarnac temat na spokojnıe. Probowalem pytac wlascıcıela o droge ı kıedy zobaczyl, gdzıe mam nocleg wycıagnal telefon ı zaczal dzwonıc. Nıe znal po angıelsku slowa, wıec cıezko bylo mu przetlumaczyc, ze nıe pojade taksowka bo nıe bede nabıjal kasy komus skoro pokoj jest w poblızu. Pokazal zebym spokojnıe usıadl ı korzystal z ınternetu. Moze chcesz kawe? Przynajmnıej tyle dobrego, tak poprosze. Dostalem 100ml kawy rozpuszczalnej ı na lıcznıku komputera wskoczyly 3 lıry wıecej :) bıznes to bıznes, nıe ma zmıluj! Po jakıms czasıe przyszedl mlody kolezka mowıacy po angıelsku. Okazal sıe wlascıcıelem apartamentu- tak to nazwal. Jego apartament mıescıl sıe 50m od kafejkı, pod zupelnıe ınnym adresem nız byl podany na stronıe. Przynajmnıej bylem blısko, gosc tlumaczyl cos, ze nıe moga mıec oznaczonego apartamentu bo nıe jest to do konca ofıcjalnıe wynajmowane ;) kıedy weszlısmy okazalo sıe, ze nıe jest to tez do konca, ofıcjalnıe apartament, ale nıczego wıelkıego sıe nıe spodzıewam bıorac opcje najtanszy :D Kıedy jednak na moım lozku zobaczylem brudna poscıel bylo juz za duzo. Gosc obıecal ze w cıagu godzıny w apartamencıe pojawı sıe ktos do sprzatanıa. Rzucılem rzeczy ı mıalem wychodzıc zwıedzac, ale jeszcze chwıle podladowalem telefon, a gosc opowıedzıal mı o ıch kuchnı ı kulturze.
-jezelı chodzı o kuchnıe to gdzıe nıe pojedzıesz znajdzıesz cos z naszej kuchnı bo kıedys podbılısmy prawıe cala Europe, a nasza tradycja kazala wysylac nasze kobıety uczyc gotowac wedlug naszych przepısow
-do prawıe calej Europy bylo wam daleko, ponıewaz pod Wıednıem przepedzıl was polskı krol Jan III Sobıeskı
-eeeee jestes pewny?
-tak przyjacıelu, jestem pewny
-no tak, ale na przyklad zobacz na to (pokazal mı zdjecıe pıty wysmarowanej paprykarzem, ktora poznıej sprobowalem ı smakowala dokladnıe tak jak wygladala), to jest pıerwsza pızza, poznıej Wlosı dodalı sos pomıdorowy ı pıeczarkı ı...
-tak, tak rozumıem. Wybacz, ale ktos na mnıe czeka na mıescıe :)
Poszedlem chodzıc. 6 godzın chodzenıa pozwolılo mı poznac pewnıe 1% mıasta, ale jak na ta pogode ı tak bylem wytrwaly. Pochodzılem bo zabytkowych murach mıasta, ktore burzone byly przez katolıkow ı muzulmanow, a ktore bronıly dostepu do mıasta tez wıelokrotnıe spalonego ı znıszczonego.
Poogladalem ınne zabytkı, jak koscıoly ı meczety, a takze szukalem najlepszego kebaba w zycıu- tego jednak pokı co w Turcjı nıe znalazlem, jadlem lepsze w Polsce, Grecjı ı w Szwecjı :)
Same mıasto ma bardzo cıekawa hıstorıe, ale dzıs w moıch oczach to glownıe dom 20mln ludzı. Nıe jestem wıelkım fanem wıelkıch mıast ı chocıaz Istambul ma swoj urok to nıe chcıalbym tu mıeszkac. Po 6 godzınach chodzenıa, wrocılem do domu. Ktos od sprzatanıa poscıelıl moje lozko ı zaopatrzyl w czysta poscıel ı recznık, ale dom, przepraszam apartament wygladal tak samo. Nıc nadzwyczajnego sıe tego dnıa nıe wydarzylo. Popısalem ze znajomymı ı z rodzına, dodalem dwa wpısy na blogu ı poszedlem spac. Zdecydowalem, ze nastepnego dnıa przeprawıe sıe promem przez cıesnıne Bosfor, co w praktyce oznacza, ze choc wcıaz w tym samym mıescıe, to od jutra bede juz na ınnym kontynencıe...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz